Emilewicz: Mamy prawo zapytać i przeliczyć głosy

Emilewicz: Mamy prawo zapytać i przeliczyć głosy

Dodano: 
Jadwiga Emilewicz
Jadwiga Emilewicz Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Głosy będą przeliczone i jeżeli okaże się, że nie ma żadnych wątpliwości, to sprawa jest zakończona – powiedziała minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.

Szefowa MPiT komentowała w TVN24 protesty wyborcze Prawa i Sprawiedliwości. Partia Jarosława Kaczyńskiego domaga się ponownego przeliczenia głosów w sześciu okręgach senackich.

– Jeśli dobrze wiem, w jednym z tych okręgów różnica to jest około 300 głosów. W 2000 roku 50 głosów zdecydowało o tym, że George Bush Jr. został prezydentem USA, a nie Al Gore. Mamy prawo zapytać i policzyć te głosy – stwierdziła Emilewicz.

Jej zdaniem "jeżeli okaże się, że nie ma żadnych wątpliwości, to sprawa jest zakończona". – To się wydarzy bardzo szybko i zakończymy tę historię – przekonywała.

Minister stwierdziła również, że komisarze, którzy będą liczyć głosy, "to nie są ludzie z politycznego nadania". – Ja bym nie wpadała w tony histerii. Wybory się odbyły, zostały sprawnie przeprowadzone. Są wątpliwości, ktoś miał prawo powiedzieć, że ma wątpliwości i głosy są liczone – tłumaczyła Emilewicz.

Przypomnijmy, że po wyborach 13 października PiS utrzyma większość w Sejmie (235 mandatów), ale w Senacie będzie w mniejszości. Partia Jarosława Kaczyńskiego ma w tym momencie 48 senatorów, KO – 43, PSL – 3, a SLD – 2. Trzy mandaty przypadły kandydatom niezależnym.

Czytaj też:
Pierwszy sondaż po wyborach. PiS i KO tracą poparcie

Źródło: TVN24
Czytaj także