Tomaszewski o zwolnieniu Brzęczka: Gorzej biało-czerwoni już grać nie będą

Tomaszewski o zwolnieniu Brzęczka: Gorzej biało-czerwoni już grać nie będą

Dodano: 
Jan Tomaszewski
Jan Tomaszewski Źródło: PAP / Piotr Polak
Było ryzyko takie, że stracimy nie tylko turniej, ale też szanse na awans na Mistrzostwa Świata. Całe cztery lata. Mamy najlepsze pokolenie od lat, najlepszego piłkarza świata i szkoda zmarnować taki potencjał. Gorzej, niż w spotkaniach z Włochami i Holandią ta drużyna grać już nie będzie – mówi portalowi DoRzeczy.pl Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji Polski, medalista MŚ 1974, wicemistrz olimpijski 1976 r.

Czy zaskoczyła Pana nagła decyzja o zwolnieniu Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej?

Jan Tomaszewski: Absolutnie nie.

Dlaczego?

Gdy Zbyszek Boniek podjął decyzję o przedłużeniu kontraktu z Jurkiem Brzęczkiem w związku z pandemią koronawirusa, mówiłem, że zapomniał o jednej rzeczy – że kadra zaczyna już w marcu eliminacje Mistrzostw Świata. Odbyło się losowanie grup, poznaliśmy terminarz. I okazało się, że trzy pierwsze mecze Polska gra z Węgrami na wyjeździe, z Andorą w Polsce i na Wembley z Anglią. O ile, o ten drugi mecz możemy być spokojni – tu mógłbym nawet ja wystąpić – o tyle pozostałe dwa będą bardzo ciężkie. Pal sześć, gdyby to były mecze z San Marino, Andorą, Albanią. Jednak tu są dwa bardzo trudne wyjazdy, a jeśli w tych trzech pierwszych meczach nie będzie pięciu punktów, to tracimy szansę na awans do Mistrzostw Świata, czyli kadra traci cztery lata. Jesienne mecze Ligi Narodów pokazały, że kadra pod wodzą Brzęczka nie gwarantuje postępu. Byłem zwolennikiem powołania Jurka, ale praca z kadrą go ewidentnie przerosła.

Czy jednak nie należało Brzęczkowi dać szansy na dobry wynik na Mistrzostwach Europy, na które się zakwalifikował?

Tu nie chodziło o mistrzostwa Europy – na turniej Polska się zakwalifikowała, tego nikt nie odbierze. Ale tu było ryzyko takie, że stracimy nie tylko turniej, ale też szanse na awans na mistrzostwa świata. Całe cztery lata. A, co mówiłem chyba i na waszych łamach, mamy najlepsze pokolenie od lat, najlepszego piłkarza świata, szkoda zmarnować taki potencjał.

Tylko, czy powołany w ostatniej chwili selekcjoner zagwarantuje skok jakościowy?

Gorzej, niż w spotkaniach z Włochami i Holandią ta drużyna grać już nie będzie. Może być tylko lepiej. Dlatego gratuluję Zbigniewowi Bońkowi podjęcia odważnej decyzji.

Czekamy na drugą jej część, czyli nazwisko nowego selekcjonera. PZPN powinien wybrać trenera zza granicy, czy raczej należy wskazać kogoś z Polski?

Ewidentnie trener zza granicy, który będzie miał gdzieś podpowiedzi pseudoekspertów, nie będzie nikogo słuchał przy doborze składu, taktyki, nie będzie grał trzema, czy czterema „dziewiątkami”, bo ktoś tak mu podpowiedział. Ale też należy wskazać kilku polskich asystentów nowego selekcjonera, którzy byliby szykowani na jego następców. Należy wprowadzić ciągłość i systematyczność w pracy z kadrą.

Czytaj też:
"Przemyślałem pewne kwestie". Boniek zabrał głos ws. zwolnienia Brzęczka

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także